Coś w brązowookich laskach po prostu przyciąga. Rżną się na całego, spojrzenia wbite, czasem w słabo oświetlonym lofcie z migoczącymi świecami obok. Jest moment, gdzie jedna patrzy prosto przez napięcie, ujeżdżając na solidnym dębowym stole. Ten kontakt wzrokowy dodaje zupełnie inny poziom.